Dnia 5 listopada 2010 roku odbyła się wycieczka do Oświęcimia. Po drodze, na wyżynie krakowsko–częstochowskiej, odwiedziliśmy zamek – jedno z tzw. orlich gniazd. Na terenie tej okazałej budowli powstawała niegdyś ekranizacja dramatu Aleksandra Fredry pt. „Zemsta".

Po kilku przyjemnych godzinach podróży autokarem, dotarliśmy do celu naszej wyprawy – do Oświęcimia. Najpierw pojechaliśmy do obozu Auschwitz, gdzie czekała już na nas nasza pani przewodnik – Anna Niedzielak. Zaopatrzeni w zestawy słuchawkowe, dzięki którym każdy bardzo dokładnie słyszał przewodnika, ruszyliśmy oglądać miejsce masowej zagłady Żydów, Polaków i ludzi wielu innych narodowości. Zwiedzaliśmy pomieszczenia, w których przetrzymywano więźniów, a także takie, w których umieszczono gabloty z przedmiotami świadczącymi, jak wielu ludzi trafiło do Auschwitz na śmierć. W gablotach znajdowały się m.in. dziesiątki okularów, setki butów, także tych dziecięcych, ubranka dzieci i również, co najbardziej szokujące, stosy wyblakłych ludzkich włosów. Każdemu bowiem więźniowi ścinano włosy, które wysyłano w głąb III Rzeszy i tam przetwarzano na materiał służący np. do ocieplania żołnierskich mundurów. Weszliśmy też do budynku dawnej komory gazowej, w której przy użyciu trującego gazu cyklonu B wymordowano miliony ludzi. Tragiczny proces zagazowywania trwał ok. 20min.
Po zwiedzeniu Auschwitz pojechaliśmy do oddalonego o 3km obozu Birkenau. Tam podeszliśmy do wmurowanych tablic upamiętniających ofiary, aby oddać hołd wszystkim tym, którzy ponieśli śmierć w obozach koncentracyjnych. Obejrzeliśmy budynki, w których mieściły się obozowe umywalnie i prowizoryczne toalety, które miały bardzo upokarzający charakter. Przez kilkanaście pierwszych miesięcy funkcjonowania Birkenau nie miało podłączenia do wody. Ludzie (tylko ci, których zostawiono do pracy) zmuszani byli do życia w niewyobrażalnie upokarzających i okropnych warunkach.

Esesmani traktowali więźniów okrutnie. Tylko 150-ciu ludziom udało się stamtąd uciec. Usłyszeliśmy historię jednej z takich ucieczek. Dwoje ludzi, a nazywali się Mala i Edek, poznało się w obozie i zakochali się w sobie. Chcąc uratować tę miłość, postanowili razem uciec. Edek przekupił esesmana i załatwił od niego mundur. Chciał wyprowadzić ukochaną z obozu. Miała ona jednak kaskadę rudych loków i aby to ukryć, Edek założył jej na głowę umywalkę. Razem wyszli z obozu i uciekli. Zbiegiem okoliczności po dwóch tygodniach uciekinierzy natknęli się na esesmański patrol. Wylegitymowano ich i odkryto, że dokumenty, które posiadają są fałszywe, a oni sami są poszukiwani. Przetransportowano ich z powrotem do obozu, gdzie Edka powieszono. Mala zaś miała zginąć w komorze gazowej, lecz wcześniej popełniła samobójstwo.
Będąc w Oświęcimiu poznaliśmy wiele szokujących, aczkolwiek ciekawych opowieści. Bardzo podobało nam się to, jak opowiadała pani Anna Niedzielak. Cieszymy się, że trafiliśmy na tak kompetentną i miłą osobę.
Wracając, odwiedziliśmy Skałkę – przepiękny krakowski kościół, po którym oprowadził nas o.Hadrian Lizińczyk. Kraków wyglądał wieczorową porą wyjątkowo uroczo, więc tym bardziej miło nam było spędzić tam trochę czasu.

W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się w restauracji.
Wycieczka ta z pewnością należy do najbardziej udanych i kształcących w tym roku.